Problem uszkodzenia towaru w czasie transportu jest jednym z częściej powtarzających się w naszej kancelarii. Zwykle przyczyną jest złe zabezpieczenie towaru lub jego nieprawidłowe załadowanie.
Tym razem sprawa, którą się zajmowaliśmy, dotyczyła klienta, który został obciążony za uszkodzenie towaru na skutek wtargnięcia nielegalnych imigrantów na naczepę. Bazując na tej historii, dowiecie się Państwo, czy w takiej sytuacji, przewoźnik ponosi odpowiedzialność za uszkodzony towar.
Pan Witold – Przewoźnik otrzymał zlecenie transportowe od swojego Zleceniodawcy firmy XYZ. Dotyczyło ono przewozu ciastek na trasie Niemcy-Belgia.
Towar zapakowany w kartony został ułożony na paletach. Całość załadowano do naczepy, która była chłodnią. W trakcie przerwy trwającej 45 minut pan Witold nie opuszczał pojazdu. W godzinach pomiędzy 23:00 a 6:30 przewoźnik zatrzymał się na odpoczynek nocny. Po jego zakończeniu ubrał się, okrążył pojazd z naczepą, nie zauważając niczego podejrzanego. Drzwi w dalszym ciągu były zamknięte a zamek nieuszkodzony. Dlatego ze spokojnym sumieniem ruszył w dalszą drogę.
Gdy podjechał do rampy, otworzył kluczem drzwi. Zamek nie nosił oznak uszkodzenia, następnie usiadł w szoferce, czekając na rozładunek. Po wyciągnięciu sześciu palet okazało się, że w chłodni ukrywało się siedmiu imigrantów, którzy w czasie podróży pognietli kartony, przechodząc po nich i sytuując się na tyle naczepy.
Jak można się domyślić, odbiorca towaru widząc zniszczony towar, odmówił jego przyjęcia. Z uwagi na ryzyko skażenia mikrobiologicznego lub chemicznego nieuniknione było zutylizowanie całego towaru.
Pan Witold otrzymał od swojego zleceniodawcy reklamację wraz z notą obciążeniową na kwotę około 80 000 zł. Następnie firma XYZ dokonała potrącenia tej kwoty z wykonanymi już przez Pana Witolda przewozami.
Przewoźnik, mając duże doświadczenie, wiedział, że zgodnie z art. 17 Konwencja o Umowie Międzynarodowego Przewozu Towarów (CMR), przewoźnik odpowiada za całkowite lub częściowe zaginięcie towaru, lub za jego uszkodzenie, które nastąpi w czasie między przyjęciem towaru a jego wydaniem, jak również za opóźnienie dostawy.
Z drugiej strony był przekonany, że wtargnięcie nielegalnych imigrantów do naczepy było od niego niezależne.
Sprawa trafiła do sądu. Radca Prawny reprezentujący Pana Witolda powoływał się na art. 17 ust. 2 Konwencji CMR, według którego przewoźnik nie odpowiada za szkody, jeśli zaginięcie, uszkodzenie lub opóźnienie spowodowała wina osoby uprawnionej, jej zleceniem niewynikającym z winy przewoźnika, wadą własną towaru lub okolicznościami, których przewoźnik nie mógł uniknąć i których następstwom nie mógł zapobiec.
Towar został uszkodzony bowiem na skutek wtargnięcia do naczepy osób trzecich, mimo zastosowania przez przewoźnika wszelkich środków ostrożności.
Kierowca trzymał się wyznaczonej trasy. Nie zjeżdżał na drogi poboczne oraz zatrzymywał się jedynie dla koniecznego odpoczynku, w miejscach do tego przeznaczonych. Pojazdy był pod ciągłym nadzorem oraz pan Witold kontrolował jego stan zewnętrzny za każdym razem przed wyruszeniem w dalszą trasę.
Nie było powodu, by podejrzewać, że w pojeździe mogą znajdować się pasażerowie na gapę. Zamki naczepy nie nosiły śladów uszkodzeń, tak samo naczepa. Drzwi pozostawały zamknięte przez okres przewozu na klucz, który był w posiadaniu kierowcy.
Szczęśliwie Pan Witold wygrał sprawę zarówno przed Sądem Okręgowym jak i Apelacyjnym. Sąd nie uwzględnił zarzutu potrącenia firmy XYZ i zasądził całość kwoty na rzecz Pana Witolda.
Sąd Okręgowy podkreślił, że załadunek naczepy miał miejsce w Niemczech przez pracowników magazynów, gdzie kierowca nie miał wstępu. Po załadunku zamknął drzwi na klucz i nie otwierał ich aż do czasu rozładunku.
Nie udało się też ustalić, czy już w trakcie załadunku imigranci znajdowali się w przedniej części chłodni, czy faktycznie ich wtargnięcie nastąpiło podczas postoju w trakcie wykonywania transportu. Mimo to nie można postawić przewoźnikowi zarzutu niezachowania ostrożności czy narażenia przewożonego towaru na uszkodzenia.
Zabezpieczenie chłodni polegało na jej zamknięciu na klucz – jest to standardowy sposób zabezpieczenia. Ani zlecający przewóz, ani nadawcy towaru nie wymagali zabezpieczenia ponad standardowego. Nadawca towaru nie żądał plomb, firma załadunkowa również ich nie zastosowała.
Ponadto z uwagi na fakt, że w chłodniach panują niskie temperatury, kierowca miał racjonalne podstawy, by nie spodziewać się, iż chłodnia stanowić będzie miejsce schronienia i przewozu osób.
Według Sądu przewoźnik nie miał wpływu na działanie osób, które bez pozwolenia wtargnęły do chłodni. Bez względu na rodzaj zabezpieczeń b, w przypadku ich złamania czy nawet naruszenia, zachodziłoby niebezpieczeństwo skażenia towarów spożywczych, co i tak skutkowałoby ich utylizacją. W tej sytuacji przewoźnik nie mógł uniknąć zdarzenia (działania innych osób) i następstwom takich działań nie mógł zapobiec.
Podsumowując, jak wynika z powyższego, Pan Witold został uwolniony od odpowiedzialności za uszkodzenie towaru. Nie można było bowiem ustalić związku przyczynowo – skutkowego między zawinionym i jego działaniem a uszkodzeniem towaru. Przewoźnik nie mógł w opisanych okolicznościach zapobiec szkodzie ani jej uniknąć oraz nie mógł powstrzymać jej następstw. Taki obrót wydarzeń sprawił, że został zwolniony z odpowiedzialności za uszkodzenie towaru zgodnie z art. 17 ust. 2 Konwencji CMR.
Radca Prawny z TC Kancelaria radzi:
Po pierwsze:
Odrzucić reklamację, odsyłając dokumenty wraz z pismem z odpowiedzią na reklamację – pisemnie wraz z potwierdzeniem doręczenia.
Po drugie:
Zweryfikować czy osoba składająca reklamację/notę obciążeniową jest uprawniona do odszkodowania zgodnie z Konwencją CMR.
Po trzecie:
Zweryfikować czy wartość obciążenia/noty obciążeniowej jest udowodniona i wykazana zgodnie z art. 23 Konwencji CMR.
Po czwarte:
Zweryfikować czy uszkodzenia zostały zgłoszone przy odbiorze towaru lub w ciągu 7 dni, jeśli uszkodzenia są niewidoczne.
Po piąte:
Zweryfikować czy występuje zwolnienie odpowiedzialności przewoźnika na podstawie art. 17 pkt 2 Konwencji CMR lub art. 17 pkt 4 Konwencji CMR.