Rekompensata 40 euro należy się przedsiębiorcom, którzy wykonali świadczenie, ale nie otrzymali za nie płatności w określonym terminie. Podstawę do ubiegania się o zwrot należności stanowi nieuregulowana faktura. Dzień, w którym należy sfinalizować płatność, powinien zostać precyzyjnie określony w umowie lub w wezwaniu do zapłaty.
Spóźniając się choć jeden dzień z uregulowaniem naszej faktury, kontrahent automatycznie daje nam możliwość dochodzenia kwoty 40 euro. Jasno określa to ustawa o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych. Warto zaznaczyć, że ta regulacja nie ma zastosowania w przypadku umów zawieranych pomiędzy przedsiębiorcą a konsumentem.
Zgodnie z zapisami zawartymi w ustawie, wierzycielowi przysługuje możliwość uzyskania 40 euro rekompensaty od każdej transakcji handlowej za środki finansowe utracone w związku z odzyskiwaniem należności. Do 1 stycznia 2020 roku wartość ta była niezmienna, niezależnie od wysokości zaległości. Obecnie kwota 40 euro przysługuje nam, gdy wartość roszczenia nie jest wyższa niż 5 000 zł. Jeśli:
Podsumowując, jeśli wierzyciel spełnił świadczenie, a stronami umów byli przedsiębiorcy, należy mu się rekompensata. Nota na kwotę 40 euro, 70 euro lub 100 euro przysługuje mu od momentu nabycia uprawnienia do odsetek. Jednocześnie nie ma konieczności wykazywania, że jakiekolwiek koszty windykacyjne zostały poniesione.
Sposób przeliczania rekompensaty 40 euro został precyzyjnie określony w ustawie o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych. Zgodnie z zawartymi w niej zapisami wartość przelicza się zgodnie ze średnim kursem euro ogłoszonym przez Narodowy Bank Polski dla ostatniego dnia roboczego miesiąca poprzedzającego miesiąc, w którym świadczenie stało się wymagalne.
Jako przykład można podać transakcję handlową z fakturą VAT na kwotę 2 500 zł z terminem wymagalności na maj 2021 roku. W tym przypadku prawidłowym średnim kursem euro będzie kurs z dnia 30 kwietnia 2021. Koszt euro w odniesieniu do złotówki wynosił w tym dniu 4,5654. Po przemnożeniu go przez 40 otrzymujemy kwotę 182,62 zł.
Konieczność zapłaty 40 euro za opóźnienie w uregulowaniu należności to skuteczny sposób na nieuczciwych kontrahentów. Kwota ta przysługuje wszystkim wierzycielom:
Aby uzyskać 40 euro za opóźnienie lub brak zapłaty w terminie, wierzyciel teoretycznie nie musi podejmować żadnych działań windykacyjnych. Według ustawy roszczenie o rekompensatę powstaje po upływie terminów zapłaty ustalonych w umowie.
Niebezpieczne klauzule stosowane w celu uniknięcia opłaty 40 euro rekompensaty
W umowach zawieranych pomiędzy stronami transakcji handlowych można znaleźć zapisy, które mają poddawać w wątpliwość przepis o konieczności zapłaty 40 euro za opóźnienie w płatności.
Jednym z przykładów pojawiających się w zleceniach może być taki zapis:
„Zleceniobiorca zrzeka się wszelkich roszczeń wynikających z treści art. 10 ust. 1 i 2 ustawy z 8 marca 2013 r. o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, a które przysługują mu wobec Zleceniodawcy z tytułu zdarzeń zaistniałych przed dniem zawarcia każdej umowy, do której mają zastosowanie niniejsze ogólne warunki.”
W zleceniu transportowym zleceniodawca może zawrzeć najbardziej absurdalne zapisy dotyczące zrzeczenia się dochodzenia kwoty 40 euro. Jednak w większości sytuacji nie zwalnia go to obowiązku zapłaty na rzecz zleceniobiorcy.
Kontrahent spóźniając się choć jeden dzień z zapłatą naszej faktury automatycznie daje nam możliwość dochodzenia kwoty 40 euro. Jasno określa to ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych.
Niebezpieczne klauzule
Celem stosowania takich zapisów jest wymuszenie na przewoźniku przez spedytora zrzeczenia się praw do uzyskania rekompensaty. Trzeba jednak podkreślić, że takie klauzule nie mogą wywrzeć negatywnych skutków po stronie przewoźnika, nawet w sytuacji kiedy wyraził zgodę na takie zapisy umowy.
W pierwszej kolejności takie postanowienia umowne należy uznać za próbę obejścia prawa przez spedytorów. Ze względu na brzmienie art. 13 przedmiotowej ustawy, takie zapisy należy uznać za nieważne.
“Art. 13 Postanowienia umowy wyłączające lub ograniczające uprawnienia wierzyciela lub obowiązki dłużnika, o których mowa w art. 5, art. 6 ust. 1, art. 7 ust. 1 i 3, art. 8 ust. 1 i 4, art. 10, art. 11 i art. 12, są nieważne, a zamiast nich stosuje się przepisy ustawy.”
Po drugie trzeba zauważyć, że oprócz sprzeczności takich zapisów umownych z ustawą, mamy do czynienia z naruszeniem zasady współżycia społecznego czego odzwierciedleniem jest brzmienie art. 353 1 k.c.:
„Art. 353 1 k.c. Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.”
Po trzecie po akceptacji takich zapisów przez przewoźnika mógłby on powołać się na to, że takie zrzeczenie się roszczenia w kwocie 40 euro jest nieważne i uznać to postanowienie jako sprzeczne z tą ustawą (art 58 § 1 KC „czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna”).
Po czwarte ważny jest również zakres takiego zrzeczenia w przytoczonym powyżej przykładzie. W treści przykładowego zapisu wskazano, że to postanowienie odnosi się do „zdarzeń zaistniałych przed dniem zawarcia każdej umowy”, czyli nie do aktualnego zlecenia. Dlatego też w sytuacji, gdy przewoźnik tylko raz przyjął zlecenie od takiego kontrahenta, to moim zdaniem będzie mógł dochodzić kwoty 40 euro.
Podsumowanie
Warto jest dochodzić kwoty 40 euro tytułem rekompensaty za koszty odzyskiwania należności, kiedy kontrahent spóźnia się z płatnością za należycie wykonany transport. Zapisy w zleceniach transportowych mogą być skomplikowane i niezrozumiałe dla każdego, dlatego czasami warto pomyśleć o wsparciu profesjonalnej kancelarii prawnej, która pomoże w rozwianiu tego typu wątpliwości.