Zlecenia transportowe bywają przepełnione zapisami kar umownych. O skuteczności zapisów kar umownych pisaliśmy już wielokrotnie. Przygotowaliśmy też poradnik, które ciągle można pobrać z tego miejsca.
Tym razem chcielibyśmy zwrócić uwagę na ważny aspekt tego typu spraw – odpowiednie wsparcie prawne. Przyjrzyjmy się jednej ze spraw, która była prowadzoną przez naszą kancelarię.
Przewoźnik otrzymał dwa zlecenia. Według wytycznych, miały być one zrealizowane dwoma, różnymi pojazdami. Jednak podczas transportu doszło do awarii jednego z nich. W związku z tym, przeładował towar na pierwszy samochód, by bezproblemowo wywiązać się z umowy.
Po zakończeniu zlecenia zleceniodawca obciążył klienta karą umowną z powodu nieuprawnionego przeładunku towaru. Firma powołała się na punkt w zleceniu transportowym, który mówił o całkowitym zakazie doładunku lub przeładunku bez uzyskania wcześniejszej pisemnej zgody zleceniodawcy.
Przewoźnik skierował sprawę do kancelarii, której zadaniem było udowodnienie bezzasadności kary. Po analizie przedstawionych dokumentów, ekspert zaproponował skierowanie sprawy do sądu. Miało to doprowadzić do uzyskania wynagrodzenia za zrealizowanie zleceń.
Podczas rozprawy sąd pierwszej instancji oddalił powództwo. Zasądził także koszty postępowania na rzecz firmy zlecającej. Przyczyną tej decyzji był fakt, że zlecenia zostały wykonane jednym pojazdem.
Dodatkowo sąd podkreślił, że domaganie się przez przewoźnika wynagrodzenia za obydwa transporty, niezależnie od kary umownej, byłoby nadużyciem prawa. Stanowiłoby to bezpodstawne wzbogacenie przewoźnika. Zaoszczędziłby on na kursie jednego pojazdu, uzyskując zapłatę tak, jakby miejsce miały dwa transporty.
Kancelaria w imieniu klienta złożyła apelację, podważającą między innymi zasadność kary umownej za przeładunek. Sąd drugiej instancji podzielił tę opinię. Wykazał, że zapis musiałby zostać sformułowany w sposób, który nie pozostawia niedopowiedzeń. Sąd zwrócił uwagę, że taka kara za niedopełnienie obowiązków może być nałożyć tylko, gdy przewoźnik byłby w stanie je wykonać. Mowa tu o konieczności uzyskania pisemnej zgody na przeładunek, która w tej sytuacji była niemożliwa do realizacji.
Sąd podkreślił, że zleceniodawca wykluczył możliwość wyrażenia zgody SMSem, mailem lub komunikatorem tekstowym. Według prawa, nie wliczają się one do sposobów pisemnej komunikacji, a do sposobów kontaktu na odległość.
Ze względu na międzynarodowy charakter, uzyskanie pisemnej zgody nie było możliwe, a wysłanie dokumentu kurierem lub pocztą wydłużyłoby termin realizacji przewozu. To z kolei może prowadzić do nieodpowiedniego wykonania obowiązku – czyli dostarczenia towaru na czas. Dlatego też w przypadku transportów na dużą odległość powszechnie używa się komunikatorów, SMSów czy maili. Zapewnia to bezproblemową i sprawną komunikację.
Przytoczony przykład pokazuje, jak istotne jest wsparcie wyspecjalizowanej kancelarii prawnej. Warunki umowy muszą być możliwe do realizacji oraz zgodne z praktyką prowadzenia działalności przewozowej.
W podanej sytuacji klient, poprzez przeładunek bez zgody, nie wypełnił należycie warunków umowy. Jednak doszło do tego z przyczyn, które nie powinny kwalifikować się do naliczenia kary umownej.
Nałożone przez zleceniodawcę obowiązki bezpośrednio wiązały się z podstawowym zobowiązaniem. W sytuacji, kiedy zgoda na przeładunek mogłaby zostać przekazana w innej formie niż pisemna, taki obowiązek mógłby zostać uznany za skuteczny.
Choć obie strony umowy mogą zawrzeć zapisy o konkretnych obowiązkach – warto pamiętać, że ich wypełnienie musi być możliwe do zrealizowania. Jeśli nie jest to realne, nałożenie kary będzie nieskuteczne. Dlatego też należy zwracać uwagę na zapisy w zleceniu, reagując w razie wątpliwości. Nie bez znaczenia jest także pomoc doświadczonej kancelarii prawnej. Sprawdzi ona umowę przed jej podpisaniem, a także odwoła się od bezzasadnej kary.