Komisja Europejska przychyliła się do postulatów przewoźników z całej Europy o złagodzenie obowiązku powrotu przyczep i naczep do kraju siedziby firm co 8 tygodni i zmieniła zapisy Pakietu Mobilności.
Ze względu na kryzys energetyczny poszczególne państwa członkowskie Unii Europejskiej wdrażają kolejne plany oszczędzania. Jednak nie ma to odzwierciedlenia w transporcie drogowym, który wciąż mierzy się z wysokimi kosztami utrzymania i eksploatacji pojazdów. Duży wpływ na to mają wprowadzone w tym roku przepisy Pakietu Mobilności.
Chodzi tu szczególnie o zapis nakazujący przewoźnikom powrót co osiem tygodni pojazdów do kraju siedziby. Wobec wykładni prawa dokonanej przez Dyrekcję Mobilności Komisji Europejskiej DG Move – musiały one ciągnąć dodatkowo każdą firmową przyczepę i naczepę – nawet, gdy jechały na „pusto”.
Z tego względu z różnych krajów europejskich zaczęły płynąć głosy krytykujące wytyczne Komisji Europejskiej.
Gdyby zapis w dalszym ciągu obowiązywał, wielu przewoźników narażonych by było na wykonywanie dodatkowych, narzuconych z góry i często pustych kursów. Z pewnością ma to duży wpływ na poziom kosztów i rentowność danej firmy przewozowej. Co więcej, wbrew dążeniom do ograniczenia emisji CO2, leżącym u podstaw pakietu FIT FOR 55, w skali globalnej jeszcze bardziej zwiększyłoby to transmisję dwutlenku węgla przez pojazdy. – mówi Paweł Łazarewicz, Radca Prawny w TC Kancelarii Prawnej.
Krytyczne głosy przewoźników wskazywały na to, że feralny zapis znajdujący się Pakiecie Mobilności, jest „martwy” ze względu na brak tachografów w przyczepach i naczepach. Może też spowodować wzrost kosztów prowadzenia działalności transportowej. To z kolei wiąże się z wyższymi cenami oraz idącym za tym, ograniczeniem popytu na tego typu usługi.
Apel do Komisji Europejskiej w tej sprawie wystosowali przedstawiciele niderlandzkiego związku przewoźników – Transport en Logistiek Nederland.
Jednym z argumentów, który poruszali w swoich postulatach, był fakt, że głównym celem Pakietu Mobilności była poprawa warunków pracy kierowców – zarówno w kontekście płac, jak i odpoczynku. Natomiast przepisy dotyczące powrotów do bazy w przypadku przyczep i naczep nie mają na to żadnego wpływu.
Również w Polsce pojawiły się głosy sprzeciwiające się temu zapisowi. Z inicjatywy Transportu i Logistyki Polskiej oraz wsparciu Konfederacji Lewiatan, reprezentująca europejski biznes organizacja BusinessEurope skutecznie interweniowała w Komisji Europejskiej w sprawie rozszerzającej wykładni DG Move.
Dzięki zjednoczeniu i zaangażowaniu europejskich przewoźników Dyrekcja Generalna ds. Mobilności i Transportu Komisji Europejskiej DG Move przygotowała nową interpretację przepisów prawnych. I nie ma w nich już obowiązku regularnych powrotów do bazy przyczep i naczep. Teraz dotyczą one tylko pojazdów silnikowych lub zespołów pojazdów używanych do międzynarodowego, zarobkowego przewozu rzeczy w rozumieniu art. 5 rozporządzenia (WE) nr 1071/2009.
To ucieszyło środowisko przewoźników, jednak nie zakończyło ich walki o dalsze modyfikacje Pakietu Mobilności. Kolejnym celem na liście jest zawieszenie wszystkich zapisów o konieczności powrotu do bazy co 8 tygodni. Jest to szczególnie istotne w świetle rekordowo wysokich cen paliw, co związane jest między innymi z wojną w Ukrainie. Powoduje to wzrost kosztów prowadzenia działalności transportowej, narażając przewoźników na straty.
Związek pracodawców Transport i Logistyka Polska kwestionuje również przepisy o czterodniowej przerwie w kabotażu. Głównym argumentem są koszty – wymuszone postoje obniżają efektywność wykorzystania taboru ze względu na puste przejazdy. Organizacja zwróciła się również do Ministra Infrastruktury – Andrzeja Adamczyka o poparcie swoich działań na poziomie unijnym. Postulowane jest zawieszenie przepisów Pakietu Mobilności powodujących „puste” przejazdy oraz zwrócenie większej uwagi na problem marnowania nośników energii w transporcie drogowym.